niedziela, 2 marca 2014

#1 - Sceptycy, Kryterium Prawdy


Ważną sprawą dla łowców wiedzy jest upolowanie tego co pewne. Wszystko to miałoby służyć, rozwojowi, postulując nadzieje na postęp i może kiedyś, w rezultacie osiągnąć jakąś prawdę „wyższą”. Takiej wiedzy, którą można poznać, szukali dogmatycy (na przykład „wyznawcy” Arystotelesa, Epikura, stoicy) ale nie tylko oni istnieli w obrębie tego świata. Zauważyć trzeba akademików, którzy stali po przeciwnej stronie barykady mówiąc, że nie można uchwycić prawdy. Czy to do czegoś prowadzi? Może i tak, jeśli nie jest się konsekwentnym w tym światopoglądzie i szuka się, żyje jakoś i z poglądu nie wyprowadza się życia polegającego na zaniechaniu działań poznawczych bo „i tak nic z tego nie będzie”.
Stanowisko, które chciałbym poruszyć jest pomiędzy dwoma wyżej wymienionymi. Sceptycy, bo o nich będzie tutaj mowa, wstrzymywali się w podejmowaniu sądu uważając, że nie można poznać prawdy nawet co do tego czy można poznać prawdę.
Przedstawiciele nurtu: Ainezydemos z Knossos, Agryppa i Sekstus Empiryk. Myśl sceptycka, powstała dzięki tym ludziom około dwóch tysięcy lat wstecz (perspektywy ziemskiej). Mistrzowie obalania zdania innych. Przedstawię teraz to jak zrozumiałem podejście sceptyków do kryterium prawdy i spróbuję to jakoś skomentować.
Jak powiada ziemski słownik: Kryterium - czynnik służący za podstawę oceny, wyboru lub kwalifikacji.
Kryterium prawdy można uznać za „narzędzie” dzięki czemu możemy mówić o czymś, że jest prawdziwe. Sceptycy zauważyli, że coś tu nie gra. Przecież, żeby określić czy jakaś rzecz jest prawdziwa, potrzebne jest nam kryterium, które nie będzie złym kryterium, które nie wyprowadzi nas na manowce. Potrzebujemy zatem kryterium prawdziwości kryterium prawdziwości.
Czy mogłoby istnieć kryterium, które samo siebie określiłoby jako prawdzie? Czy może trzeba byłoby w nieskończoność budować kolejne kryteria do kolejnych kryteriów, żeby i tak nigdy nie być niczego pewnym?
Kryterium, kryterium, kryterium. Jestem pewien, że w swoim czasie rozwinę temat prawdy w nauce ziemskiej ale na dzień dzisiejszy narzuca mi się, że można na wszystko patrzeć dwojako. Z jednej strony mamy użyteczny punkt widzenia, który nakłania nas do przyjmowania pewnych treści, które następnie posłużą do określania innych i otrzymania rezultatu w postaci wytworów czy umiejętności w manipulowaniu rzeczywistością. Jest to patrzenie na prawdę, z punktu widzenia nauk szczegółowych. Metafizyk czy filozof nie podda się tak łatwo i wytknie wszelkie dziury nawet najprzydatniejszym narzędziom ludzkiego poznania co również ma dwie strony. Z jednej, jeśli istnieje prawda obiektywna, to po zaprzeczeniu błędów, możemy skierować się na prostą drogę w kierunku „światłości”. Z drugiej możemy budować nowe, lepsze narzędzia do rozwijania nauk praktycznych. Ale zależy to tylko od tego, jak ludzie praktyczni zinterpretują wiedzę meta-przedmiotową.
Komentarz: To mój pierwszy artykuł dlatego proszę wielką radę nauki międzyplanetarnej o łaskę w ocenie i komentarzu.

Biblio:
Słownik Pwn
Sekstus Empiryk "zarysy pirrońskie"


Sygnatura kosmiczna pracownika naukowego RzeglaX[E012] - E012;729468:FRU

2 komentarze:

  1. Czy istnieje kilka sposobów pojmowania rzeczywistości / prawdy / wiedzy ?
    Jeśli każdy człowiek jest inny, to poznaje INACZEJ od każdego innego człowieka.
    Jeśli istnieje tylko jedno poznanie, to czemu do niego dojść nie możemy?

    OdpowiedzUsuń
  2. 1: To jest czerwone, bo widać. Trójkąt jest prostokątny bo suma miar 2 pozostałych boków równa jest 90 stopni. Siarka ogólnie jest żółta, bo kilka razy widzieliśmy, że bywa. Wszystko co można rozkminić na zasadach rozumowania dedukcyjnego.

    3: Trudność widzę w poznaniu tego poznania tym poznaniem. Jeśli jest jedno, to nigdy, to które chce poznać, nie będzie takie samo i pełne jak to poznawane.
    Niestety nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem pytania. Proszę o ewentualne doprecyzowanie.
    Pozdrawiam. :DDDDD

    OdpowiedzUsuń