Nie będzie to artykuł, gdyż oprę się na myślach swobodnych wokół zagadnienia, które mnie uwiodło na tyle, że zacząłem o nim fantazjować. Nie będzie to też do końca wpis w dzienniku, ponieważ nie napiszę co tam u mnie. Postanowiłem jednak nadać temu wpisowy tytuł podpadający pod drugi z kolei artykuł a przypisać mu etykiety artykułu filozoficznego oraz fantastyki.
Uświadamiając sobie koncepcje Laplace'a (Pierre Simon de Laplac). Tak zwany Demon Laplace'a jest istotą, która zna wszelkie zasady rządzące istnieniem. Zna także wszelkie położenia wszystkich istniejących aktualnie rzeczy i dzięki swojej wiedzy zna całą przeszłość i może przewidzieć wszelką przyszłość rzeczywistości. Koncepcja owa jest wielce zastanawiająca i powodująca wiele kreatywnych wyobrażeń, przynajmniej w moim przypadku.
Wyobraziłem sobie, będąc w impresji wyżej wymienionej myśli, pewien scenariusz zdarzeń mogących zaistnieć jedynie potencjalnie.
Wyobraźmy sobie grupę ludzi, która jest tymi demonami Laplace'a. Z samej definicji owego demona, możemy wnioskować, że nie tylko wiedzą o sobie nawzajem ale, że ich postępowanie będzie musiało być zdeterminowane w jednym, konkretnym celu, ponieważ realizacja celów indywidualnych dla każdego z "demonów" stała by w sprzeczności z celami innych.
Mogę tutaj przywołać, wykryty niedawno przez Lorenza "chaos" i całą teorię chaosu, która mówi, że małe odchylenie parametrów może mieć niebagatelne konsekwencje w przyszłych, tego odchylenia, efektach. Tak zwany efekt motyla.
Grupa "demonów" musiałaby być świadoma siebie nawzajem i zakładając, że byłyby to istoty żyjące o czym zapomniałem wspomnieć a co jest niesamowicie istotne, mogliby wpływać na siebie jednocześnie nie mogąc wpływać na siebie, poprzez malutkie odchylenia swoich wzajemnych zachowań.
Coś tu jest nie tak, prawda?
Fakt. Sprzeczność w wyobrażeniu grubymi nićmi szyta. Dlatego też moi wyobrażeni "demonowie" musieliby istnieć w wiecznej, świadomej zgodzie i harmonii.
Wyobraźmy sobie, bo ja sobie na pewno wyobrażam, taką sytuację. Grupa "demonów", z powodu swojego determinizmu spotyka się w pełnym gronie. Rozmawiają o ważnej sprawie. Można to wyczuć już po ich napiętym tonie. Wszyscy udzielają odpowiedzi celnych jak strzała i ostrych ja brzytwa. Okazuje się, że spójność wszechświata jest zagrożona w jakimkolwiek stopniu przez jakąkolwiek rzecz. Może to być nawet konieczność ochrony życia na jakiejś planecie i aby zachować ten wszechświat w stanie ogarniętości, należy, jak mówi teoria chaosu, zrobić bardzo małą rzecz. Małą ale nazbyt dziwną, żeby była ona codzienna. Muszą zrobić coś, co może przyprawić o szaleństwo. coś wyciągniętego z najgłębszych otchłani definicji groteski.
Czymkolwiek nie byłby gest powodujący naprawę wszechświata, mógłby być piękny.
Tylko co teraz. Jak to zinterpretować?
Mogę rzucić tylko kilka pytań, na które sam nie potrafię jeszcze do końca odpowiedzieć.
Czy wszystko w tym świecie miałoby być zdeterminowane?
Czy mogłoby się okazać, że jedna jedynie osoba jest przytoczonym wyżej demonem Laplace'a?
Czy cokolwiek ma jakikolwiek głębszy sens?
Biblio:
wiki.
Sygnatura kosmiczna pracownika
naukowego RzeglaX[E012] - E012;729468:FRU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz